Nowe nadzieje i dobry czas

Staramy się o maluszka już od pewnego czasu i wiem jedno im bardziej się stresuję, tym trudniej mi cieszyć się codziennością. Dlatego postanowiłam trochę odpuścić i żyć nadzieją, zamiast ciągłego analizowania objawów, testów i dat… Nie jest to łatwe, bo przecież to nasze wielkie marzenie, ale wierzę, że wszystko ma swój czas. Staram się skupić na tym, co mogę kontrolować – dbam o zdrowie, o dobrą energię w naszej relacji, o to, by nie zatracić radości w całym tym procesie. A kiedy przyjdzie ten moment i zobaczę te dwie kreski – to będzie najszczęśliwszy dzień! :smiling_face_with_three_hearts:

Mam nadzieję, że udzieli Wam się moja energia! Nie dajcie sobie wejść na głowe! Dajcie znać co tam u Was słychać dziewczyny, a tymczasem uciekam spać! :slight_smile:

3 polubienia

To, co piszesz, jest tak bardzo prawdziwe, czasem najtrudniejsze jest właśnie to odpuszczenie i pozwolenie sobie na życie tu i teraz, bez wiecznego kontrolowania. Trzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że ta Wasza chwila nadejdzie wtedy, kiedy będzie miała nadejść – a te dwie kreski będą najpiękniejszą nagrodą za całe to czekanie! U mnie różnie, ale takie posty jak Twój przypominają, że warto się czasem zatrzymać i po prostu oddychać. Ściskam mocno!

1 polubienie

Cześć :raising_hand_woman::kissing_heart: dokładnie ostatnio to samo pomyślałam nie można się zadręczać bo cierpimy na tym nie tylko my :disappointed: trzeba żyć dalej cieszyć się tym życiem a maluszek sam przyjdzie :kissing_heart: jednak doskonale rozumiem kobiety po stracie i wiem jak bardzo chce się wrócić do tego momentu jak słyszy się maleństwo… ja straciłam jednego aniołka bolało bardzo, nie wyobrażam sobie jak musi boleć starała 2-3 razy z rzędu… czytałam wypowiedź jednej dziewczyny która jest niezwykle silną kobietą bo pomimo tylu właśnie start dalej z nadzieją szła do przodu i wiedziała że się uda ! Więc skoro ona w to wierzy to ja rownież mam taki plan :heart:

3 polubienia